Teorie wychowania

    654

     


    Zamysł najnowszego numeru „Refleksji” wywodzi się z przekonania, że mnogość teorii, we wszystkich obszarach wiedzy, stanowi cechę charakterystyczną późnej nowoczesności. Dokonując nawet najprostszych wyborów, jak również podejmując najtrudniejsze decyzje, możemy odwołać się do bogatego zaplecza teoretycznego: pomysłów, analiz czy wniosków, sformułowanych zarówno przez naszych poprzedników, jak i opracowanych przez współczesnych nam myślicieli. Jesteśmy przy tym w sytuacji, w pewnym sensie, komfortowej: mamy prawo do wskazywania tych teorii, które są dla nas interesujące, ważne, inspirujące.

    Pojęcie „teoria” ma swoje źródła w filozofii, co nie znaczy, mimo wszystko, że twórcami teorii są jedynie filozofowie; wręcz przeciwnie, ponieważ teorie powstają dzisiaj na gruncie wszelkich dziedzin, niekoniecznie naukowych. Literatura, edukacja czy rozmaite nurty kultury popularnej – na przykład chętnie oglądane seriale – mają często niemało do powiedzenia na temat teraźniejszości, wytwarzają własne „teorie”. Tak też jest w edukacji i tych dyscyplinach nauki, które ją wspierają: pedagogika, tylko w ostatnich dziesięcioleciach, wykreowała niemało wartych uwagi propozycji teoretycznych dotyczących nauczania i wychowania.

    Stąd też przyglądamy się bliżej rozmaitym refleksom, jakie rzucają tytułowe teorie wychowania. Nie zachęcamy przy tym – ani tym bardziej nie zniechęcamy – do skupiania się tylko na wybranych przykładach. Naszym zamierzeniem jest raczej wskazanie różnych możliwości, skomplikowanie wizerunku edukacji i pedagogiki, które są w gruncie rzeczy dynamicznymi obszarami wiedzy i powinny nie tylko podążać za wymogami szybko zmieniającego się świata, ale przede wszystkim mieć na ten świat wpływ i kierować jego przemianami.

    Urszula Pańka
    dyrektorka Zachodniopomorskiego Centrum
    Doskonalenia Nauczycieli