Idee demokratyczne są stałym elementem nowoczesnej edukacji – choć ich źródeł, czego dowodzą badania z zakresu pedagogiki, należałoby szukać już w starożytnych koncepcjach nauczania i wychowania, o czym pisze Krystyna Milewska w artykule zatytułowanym Demokracja w ujęciu klasycznym.
Trudno zatem wyobrazić sobie dzisiaj taką szkołę, która byłaby pozbawiona szeroko pojmowanej wolności – począwszy od swobody wypowiadanych poglądów aż do nieskrępowanego nakazami i zakazami wyboru ścieżki edukacyjnej. Jak w wywiadzie podkreśla profesor Leszek Koczanowicz – decydowanie jednostki o sobie stanowi największą wartość ustroju demokratycznego. Mimo wszystko, jak twierdzą w tym numerze Autorki i Autorzy poszczególnych tekstów, demokracja w edukacji nie jest dzisiaj wartością oczywistą – często brakuje jej nie tylko nam, pracującym w szkołach i placówkach oświatowych nauczycielkom i nauczycielom, ale przede wszystkim naszym uczennicom i uczniom. To właśnie im – jak sugeruje Margret Rasfeld, twórczyni „Budzącej się Szkoły”, z którą wywiad publikujemy w „Refleksjach” po raz pierwszy – powinniśmy oddać nie tylko swobodę decydowania o własnym losie, ale także wolność rozumianą dosłownie: szkoła nie jest więzieniem i nie powinniśmy nikogo zmuszać, żeby niejako „za karę” spędzał w niej czas.
Czy w takim kierunku – otwarcia, swobody, wolności – będzie zmierzała współczesna szkoła? Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie, choć pewne jest, że bez demokracji przyszłość edukacji stoi pod dużym znakiem zapytania.
Redakcja