Szkoła dla klimatu

    390

     


    Niedawno dzięki popularnej platformie streamingowej mogliśmy obejrzeć film pod tytułem Nie patrz w górę, którego głównym tematem jest nadciągająca katastrofa kosmiczna. Dlaczego wzbu­dził on ożywioną dyskusję w mediach? Cóż, być może dlatego, że pod warstwą prostych metafor – jak „śmiercionośna kometa” czy „introwertyczny nauko­wiec” – zawiera spory ładunek prawdy na temat cywilizacji w XXI wieku.
    Główni bohaterowie Nie patrz w górę (reż. Adam McKay, 2021), profesor i doktorantka astronomii – w tych rolach Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawren­ce – próbują ze wszystkich sił zapoznać opinię pub­liczną ze swym niedawnym odkryciem: w stronę Ziemi zmierza ciało niebieskie, którego uderzenie spowoduje wyginięcie wszelkiego życia na naszej planecie. Nikt nie chce ich słuchać, media albo ig­norują, albo wykorzystują, a prezydent USA niedo­wierza i wyśmiewa histeryczny ton ich ostrzeżeń.
    Badacze zajmujący się naukami przyrodni­czymi i ochroną środowiska od dawna alarmu­ją: nie mamy wiele czasu do namysłu, ponieważ niszczymy naturalne zasoby, zaburzamy bio­różnorodność, nie szanujemy przyrody. Innymi słowy: żyjemy na ekologiczny kredyt, nie myśląc o tym, w jakich warunkach będą musiały funk­cjonować kolejne pokolenia. Czy ktoś słucha tych nawoływań?
    Wniosek z filmu Nie patrz w górę płynie między innymi taki: trzeba zawsze bacznie ob­serwować wyniki badań, sugestie naukowców i analizować ich pracę, a jednocześnie ufać nauce i edukacji. Tylko dzięki temu mamy jakiekolwiek szanse zachować dobrą jakość życia na Ziemi – póki jeszcze mamy czas.
    Ponadto, kiedy Ukraina walczy o niepod­ległość – zarówno swoją, jak i demokratycznej Europy – ten film zyskał na znaczeniu. Dzisiaj wszelkie sygnały niebezpieczeństwa, przede wszystkim kryzysy polityczne, powinny być trak­towane poważnie. W nowoczesnym społeczeń­stwie nie ma bowiem miejsca na autorytaryzm, brak racjonalnego myślenia czy wszelkie przeja­wy nienawiści.

    Sławomir Iwasiów
    redaktor prowadzący